Kolejny niepokojący sygnał z naszej giełdy to szerokość rynku, czyli stosunek rosnących spółek do ogółu notowanych walorów. Załamanie się wskaźnika szerokości często wyprzedza duże przeceny. Poniżej zamieszczam wykresy wskaźnika w wersji długoterminowej i krótkoterminowej.
Długoterminowa szerokość rynku. Wykres z przed kilku dni, teraz jest już niżej.
Krótkoterminowa szerokość rynku
W listopadzie WIG rozpoczął dużą korektę, więc normalne że dotyczy to większości spółek. Napaliłeś na te spadki :) Ja spokojnie czekam, przy 48,5 tyś na WIG zacznę zajmować małe długie pozycje. Komfortowa sytuacja, tuż poniżej spokojnie będzie można odtrąbić koniec wzrostów. Gramy z trendem, a trend ma to do siebie, że trwa dopóki się nie skończy ;)
OdpowiedzUsuń@anonim
OdpowiedzUsuńGramy z trendem, a trend ma to do siebie, że trwa dopóki się nie skończy ;)
czekam na sygnał kiedy się skończy trend u Pana. Myślę, że rynek nie strąci takiego wytrawnego gracza i da Pan znać na blogu, że to szczyt i koniec wzrostów.
Short_Freak
W przypadku wskaźnika w wersji długoterminowej uważam, że rysowanie linii trendu mija się z celem. Jak nietrudno zauważyć dopiero spadek indeksu poniżej poziomu 50 sygnalizował poważne zmiany trendu indeksu. Obecnie znajduje się on blisko szczytów (66,27) i wskazuje raczej na korektę ostatniej fali wzrostowej a nie moment odwrócenia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do istotności poziomu 50% jako wyznacznika długoterminowych zmian trendu. Nie zgadzam się z pominięciem linii trendu. Złamanie trendu dość dobrze przewidywało w przeszłości krótkoterminowe korekty (lub jej zakończenie).
UsuńZgadza się, jednak problem polega na tym, że trend spadkowy trwa już od dwóch miesięcy a wskaźnik dopiero teraz przebił linię trendu wzrostowego. Czy trochę nie za późno? W dalszym ciągu twierdzę, że w obecnej sytuacji to właśnie poziom 50% będzie miał zasadnicze znaczenie dla dalszej koniunktury.
UsuńTaki przypadek zdarzył się w 2006 roku i "wywołał" drugą falę spadków o podobnej długości. Teraz spadliśmy z 55000 na 50000, więc dawało by to spadek na 45000. Nawet można by znaleźć podobieństwo w fundamentach, bo wtedy też był czas taperingu, ale w wykonaniu BOJ.
UsuńSpadek do poziomu 45000 pkt oznaczałby zakończenie trwającej od marca 2009 r. hossy. Czy pojawiły się jakiekolwiek przesłanki przegrzania koniunktury na GPW i w realnej gospodarce ?
UsuńArgument, że nie może spaść, bo był by to koniec hossy uważam za mało przekonujący. Przegrzania nie ma, ale czy hossy zawsze kończą się tak samo? Jak hossa karłowata, to i przegrzania nie ma.
UsuńPoza tym myślę, że co do końca hossy nie było by konsensusu, bo na wykresie liniowym 45000 to wsparcie :)
Hej,
UsuńSkąd mozna dane pobrac do szerokosci rynku w Polsce?
Własne obliczenia?
Pozdrawiam
M24
Obliczam szerokość samemu na podstawie danych z stooq.pl
Usuńszacunek z tą 50 sesyjną proszę znaleźć na wykresie z 2007, 2010, 2011 jej zastosowanie w przypadku spadków i wyznaczenia strefy szczytu przed tymi spadkami - jest to niemożliwe i proszę takich bzdur nie pisać o 50 i jej idealnym noszeniu rynku.
OdpowiedzUsuńNie pisałem o 50 sesyjnej a o poziomie 50% !!!. Na wykresie o którym wspominam konkretne poziomy szczytu nie mają żadnego znaczenia. Oznaczają jedynie jaki procent spółek w stosunku do ogółu znajdował się w trendach wzrostowych. W przypadku roku 2007 i 2011 spadek wskaźnika poniżej poziomu 50% był sygnałem opuszczenia rynku a nie to na jakim poziomie w % pojawił się szczyt! Szczyt wyższy od poprzedniego ( tak jak obecnie) wskazuje na wzmacnianie się rynku i jest to pozytywny symptom. Jest to odmiana wskaźnika NH-NL i jego wskazania odczytuje się bardzo podobnie. Z poważaniem.
UsuńAnonimowy, o wyznaczaniu dołków/szczytów zapomnij, takie rzeczy robi tylko Chuck Norris. Jeśli zaś chodzi o użycie średniej, do identyfikowania zmian trendu - proszę, na przykładzie WIG: http://images65.fotosik.pl/602/d9f73063615b2497med.jpg
OdpowiedzUsuńjak szacujecie wplyw ofe na wig20 w lutym?
OdpowiedzUsuń